BĄDŹ WSPANIAŁĄ POCHODNIĄ DLA INNYCH

„Wszystko ma źródło w osobistym rozwoju” - to zdanie, jakie wygłosił na konferencji The Global Leadership Summit w Krakowie w 2016r. Piotr Gąsiorowski mocno mnie poruszyło. A mój ulubiony mówca tej konferencji, pochodzący z Indii Jossy Chacko stwierdził, że „wszystko przemija poza zmianą”. Piotr Koźlak CSsR, w książce zatytuowanej "Pragnąć więcej" zacytował myśl Henriego Nouwena:

"Konieczność rozwoju i nieustannego przekraczania siebie dotyczy każdego człowieka i trwa do końca życia, ponieważ swoją podstawę znajduje w samej kondycji ludzkiej, która jest wspólna wszystkim, niezależnie od wyznania, zawodu czy wieku".  

Z przytoczonych powyżej cytatów jasno wynika, że temat rozwoju dotyczy każdego z nas. Mogą pojawić się jednak w naszych głowach pytania: Czy to w ogóle chrześcijańskie żeby się rozwijać? A może to tylko nowy trend, moda na „kołczing” i „samorozwój”? Może to próżne i daremne dążenie, by być „lepszą wersją siebie samego” wciskają nam w głowy rządni pieniędzy różnej maści trenerzy rozwoju osobistego, bijący rekordy popularności na kanale YouTube? Wątpliwości te rozwiewa samo Pismo Święte, w którym możemy przeczytać:  „Bądźcie więc wy doskonali jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”!!! (Mt 5,48). Slowa te zapisane są w kontekście miłości do nieprzyjaciół...  Jaki ma być zatem cel naszego samorozwoju?  Doskonała miłość.  Jako lider nie mam być lepszy by lepiej o mnie mówiono, ani nawet bym sam myślał o sobie lepiej, ale po to, by lepiej służyć.  „Kto chce być pierwszy, niech będzie sługą”(Spór o pierwszeństwo Mk 9,33-37). 

Już w momencie stworzenia Bóg powiedział do pierwszych ludzi: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną”, a nie – "Żyjcie sobie spokojnie we dwójkę, wystarczy wam tylko to, co macie”. W  nauczaniach Jezusa znajdziemy wiele zachęt, wezwań czy wręcz nakazów rozwoju. Oprócz przytoczonego powyżej: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt 5, 48). Przypowieść o talentach również mówi nam o konieczności pomnażania tego, co otrzymaliśmy od Boga. Musimy zadać sobie pytania: Gdzie są moje talenty? Czy nie zostały zakopane? W jakim celu Bóg dał mi to, co mam? Czy jestem wierna Bożemu planowi? Jezus powiedział: Jeśli jesteś wierny w małym, dam Ci więcej (por. Mt 25, 23). Nie tylko utrzymaj to, co masz, ale pomnóż! Bo Ojciec będzie uwielbiony,  gdy przyniesiesz owoc obfity (por. J 15,8).

Zastanówmy się teraz jaki jest „punkt zero” procesu rozwoju osobistego. Co naprawdę mobilizuje nas do pracy nad sobą? Dwa źródła rozwoju to frustracja i marzenie. Frustracja z powodu braku czegoś, dyskomfort w miejscu, w którym się znajduję – niezadowolenie z pracy, jakości relacji z innymi ludźmi, itp. A marzenie to inaczej wizja, którą Bóg złożył w moim sercu, to pragnienie, którego realizacja będzie dawała poczucie szczęścia i spełnienia. W jaki sposób zrealizować tą wizję?  Jossy Chacko w cytowanej już przeze mnie  konferencji „Niekwestionowane sposoby poszerzenia Twojego przywództwa”  podaje nam trzy drogi.  Po pierwsze: poszerzanie wizji. Oznacza to reaktywowanie  darów, talentów i zdolności, złożonych w nas przez Boga. Wizja musi być wielka, by pokazywała wielkość Boga, który ją złożył. Nieważne, co mówią ludzie, bo to Stwórca określa osobistą wizję. Nie znaczy to jednak, że „wizjonat”  (czyli wizjoner z pasją ) ma być sam.  On ma zawsze inspirować innych do zmian. Potrzebuje też pomocy ludzi, którym powierzy władzę, odpowiedzialność.  Aby zrealizować wizję trzeba niejednokrotnie porzucić bezpieczeństwo i zainwestować wszystko.  Tutaj pojawia się trzeci warunek – ryzyko.  Ale Bóg nie dał nam ducha lęku. Ryzyko wymaga od lidera wiary. Lider musi postrzegać ryzyko jako przyjaciela, a nie wroga. Wrogiem, który przeszkadza w zrealizowaniu Bożego planu  jest wygoda i bezpieczeństwo. Nie musimy zabierać naszych talentów do Nieba,  gdyż tam nikt ich już nie potrzebuje. Mamy je rozwijać i pomnażać tu, na ziemi, dla większej chwały Bożej i dobra ludzi. 

Chciałabym w tym miejscu podzielić się moim osobistym doświadczeniem, kiedy temat samorozwoju i pracy nad sobą stał się świadomie ważną częścią mojego życia. Dwa i pół roku temu doświadczyłam ogromnej frustracji kiedy po raz kolejny zaangażowałam się w nierokującą dobrze relację z mężczyzną. Z jednej strony mialam marzenie o satysfakcjonującym związku, a z drugiej byłam niezadowolona z tego, co jest. To było dla mnie impulsem do podjęcia jednej najważniejszych decyzji, służących mojemu osobistemu rozwojowi – o terapii.

W tym czasie zobaczyłam i zaakceptowałam swoje konkretne braki i zasoby, pracowałam nad słabościami oraz rozwijałam nowe umiejętności. Skutkiem mojej pracy nad sobą jest większa samoświadomość, akceptacja siebie i konkretne zmiany w relacjach. 

Niezwykle inspirująca i systematyzująca dotychczasowe doświadczenie rozwoju osobistego stała się dla mnie książka "15 niezawodnych praw rozwoju" Johna Maxwell'a, która świetnie opisuje  podstawowe kwestie związane z tym tematem. Co ważne, jest ona pisana z perspektywy lidera, uznanego za numer jeden w rankingu największych autorytetów w zakresie przywództwa na świecie (Top Leadership Guru). Omówię tutaj trzy z piętnastu praw, wyróżnionych przez autora. Te, które według mnie są najistotniejsze i aktualne na drodze mojego osobistego rozwoju – prawo samopoznania, wzorca i zwierciadła. 

Więcej uwagi poświęcę problematyce poszukiwania własnej wizji i celu. Po pierwsze dlatego, że jest to zagadnienie bardzo mi bliskie w ostatnim czasie, wręcz spędzające sen z moich powiek, pozytywnie drażniące i motywujące do działania. Po drugie dlatego, że kwestia samoświadomości, czyli wiedzy o tym, kim jestem i czemu chcę się poświęcić jest fundamentem rozwoju i "jedną  z najistotniejszych spraw w tym życiu".  Niewątpliwie trzeba poznać siebie, by móc się rozwijać. John C. Maxwell, nazywa tą zasadę PRAWEM SAMOPOZNANIA. Jest to, jego zdaniem, pierwsze z niezawodnych praw, które, stosowane w życiu, pozwalają rozwijać swój potencjał. Autor zauważa, że istenieje pewnien paradoks:

"Rozwój osobistego potencjału wymaga znajomości siebie, ale warunkiem samopoznania jest tenże rozwój. Jakie jest więc rozwiązanie? - pyta. I odpowiada - Trzeba badać siebie, badając swój rozwój". Brzmi dość zawile, ale nie jest takim w rzeczywistości. Przypatrzmy się temu paradoksowi bliżej. Możemy powiedzieć, że brak samoświadomości skutkuje brakiem potrzeby rozwoju; gdy nie wiem, kim jestem ani kim chcę się stać, nie znam swojego celu i "zastygam". Maxwell określa ten stan jako dezorientacja. Nie wiem, co ze sobą zrobić, a to, co robię staje się mechaniczne i odruchowe. Dryfuję po oceanie życia. Sądzę, że jedną z przyczyn stanu stagnacji może być strach przed tym, co odkryję w sobie. Jeśli zobaczę, że to, czym się zajmuję, czy sposób w jaki żyję nie mają dla mnie większego sensu i znaczenia, to boję się, że w konsekwencji będę musiał to zmienić, a wtedy wszystko, co zbudowałem rozsypie się. Ludzi, którzy zobaczyli przepaść między stanem faktycznym a własnymi aspiracjami, których nie realizują możemy nazwać sfrustrowanymi. Trzecią kategorię ludzi autor mianuje spełnionymi. "To ci, którzy wiedzą, kim chcieliby być i podejmują niezbędne działania". Znają swój cel i konsekwentnie go realizują.

Nasuwa się tu pytanie - jak znaleźć swoją pasję i cel? Z własnego doświadczenia wiem, że odpowiedź nie dla każdego jest oczywista. Wymaga ogromnej cierpliwości i odwagi. Rady, jakie można przeczytać w wielu publikacjach wydają się być bardzo "łatwe w użyciu". Przytoczę tutaj kilka ważniejszych wskazówek.

Maxwell sugeruje, by  szczerze odpowiedzieć sobie na następujące pytania: po pierwsze czy lubisz to, czym się teraz zajmujesz? Filozof Abraham Kaplan napisał: "Sokrates mawiał, że życie nie poddane badaniu nie jest warte przeżywania, zatem życie zasługuje na badanie jeśli ma nim być naprawdę". Badać siebie to mieć wgląd w siebie, umieć popatrzeć z dystansem na to, co robię i mieć odwagę kontestować stan, do którego być może się przyzwyczaiłem (oczywiście jeśli ten stan mi nie odpowiada).

Po drugie: Czym chciałbyś się zajmować? Nieco uwagi poświęciłam już temu zagadnieniu powyżej, jednak chciałabym w tym miejscu dodać kilka myśli pod rozwagę. Znane jest powiedzenie Walta Disney'a: "Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać". Słowo "marzenie" kojarzy nam się często z fantazją i bujaniem w obłokach. Okazuje się jednak, że to coś bardzo konkretnego, bo także Bóg ma coś do powiedzienia w tej sprawie. On, nasz Stwórca, tak nas stworzył, byśmy marzyli. Nie o małych, błahych sprawach. On chce, byśmy mieli śmiałe, wielkie marzenia. I chce je z nami realizować.

"Jestem świadomy zamiarów jakie zamyślam co do was, wyrocznia Pana, zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie" (Jr 29,11). 

A więc należy zwracać uwagę na to, co robimy z przyjemnością, obserwować, kiedy nasze serce szybciej bije. Thomas Friedman radzi: "...nie słuchaj swojej głowy. Słuchaj serca. To najlepszy doradca w sprawach kariery. Rób to, co naprawdę kochasz, - i tu bardzo ważna dla mnie osobiście wkazówka- a jeśli nie wiesz jeszcze dokładnie, co to jest, szukaj, bo kiedy znajdziesz, nadasz swojej pracy dodatkowy wymiar, dzięki któremu przestanie być automatyczna i obca". Podsumowując:

"Niektórzy twierdzą, że w życiu ludzkim są dwa wielkie dni: dzień, w którym się rodzimy, i dzień, w którym odkrywamy, dlaczego i po co".

Kolejne pytanie, jakie zadaje Maxwell, ściąga na ziemię tych, którzy mają tendencje do "bujania w obłokach"... i pozostawania tylko w tym miejscu! Urealnijmy więc nasze marzenia i zapytajmy siebie samych: Czy możesz zajmować się tym, czym byś chciał? Musimy pamiętać, że "istnieje ogromna różnica między marzeniem mobilizującym do pomyślnych działań a wziętymi z powietrza abstrakcyjnymi pomysłami, oderwanymi od tego, kim jesteśmy i co potrafimy robić".   Kiedy już skonfrontujemy nasze pragnienia z tym, do czego mamy talent i predyspozycje oraz ustalimy zgodność naszych wartości i priorytetów z tymi, które obowiązują w przestrzeni, jaką chcemy się zająć, możemy odpowiedzieć na następne pytanie: Czy wiesz, dlaczego chciałbyś się tym zajmować?  Jest to pytanie o motywację. Dobrze jest zbadać swoje intencje i postawy. Carl Jung pisał: "Twoja wizja stanie się jasna, gdy wejrzysz w swoje serce. Kto patrzy na zewnątrz, śni. Kto spogląda w swoje wnętrze, ten doznaje przebudzenia"

Udzielenie szczerych odpowiedzi na cztery powyższe pytania pomoże nam nie tylko znaleźć właściwe dla siebie zajęcie, ale przede wszystkim zainicjuje ruch w kierunku rozwoju. Teraz przychodzi czas na "konkrety" (czyli: co robić, by móc robić to, co chcę?) i postawienie pierwszego kroku od "tego", co teraz, do "czegoś" w przyszłości. Jest to, znane nam doskonale z konferencji Billa Hybels'a, przejście (lub przeprowadzenie innych) z punktu A do punktu B.  Jako liderzy musimy pamiętać o tym, że aby przeprowadzić ludzi "stąd- tam" musimy wiedzieć dokładnie, co oznacza owo "tam", a także dobrze znać minusy znajdowania się w stanie obecnym. Ta świadomość to punkt wyjścia w procesie zmian. Gdy wiemy już, co chcemy zmienić i co osiągnąć, musimy podjąć inicjatywę, zrobić pierwszy krok. Czasem nie wiemy, czy jest on właściwy, ale nie dowiemy się o tym dopóki nie spróbujemy. John Maxwell jest przekonany, że:

"Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku! Ludzie, którzy do czegoś dochodzą, szukają okoliczności sprzyjających ich zamierzeniom, a gdy ich nie znajdują, stwarzają je".

Przychodzi mi tu na myśl sytuacja, która miała miejsce na rekolekcjach letnich Metanoia Camp w 2015 roku. Były to moje pierwsze rekolekcje ze wspólnotą Metanoia, nie byłam wówczas w żadnej służbie, ale wiedziałam, że coś "ciągnie mnie" w kierunku uwielbienia. Miałam świadomość ogromnych blokad, które stały na przeszkodzie, bym swobodnie wyrażała swoją modlitewną ekspresję przed Bogiem w obecności innych ludzi. Mimo to zapisałam się na warsztat "Skrzydlaci Ludzie", który odbywał się w dużym namiocie. Była modlitwa tańcem, flagami, ja jednak bardzo chciałam zagrać na gitarze. Co jakiś czas zmieniali się grający i na krótką chwilę jedna z gitar leżała nieużywana. Była to okazja, by podejść i zacząć grać, ja jednak czułam, że moje nogi wrosły w ziemię. Myśl o tym, że ktoś mógłby usłyszeć jak gram i zobaczyć mnie na podeście ustawionym na środku namiotu paraliżowała mnie. Jednak pragnienie było silniejsze niż obawa. Pojawiły się w mojej głowie słowa-"zrób jeden krok, dalej już pójdzie"... Rzeczywiście, nie pamiętam nawet jak znalazłam się na podeście, chwyciłam gitarę i grałam. Zapamiętam jednak tą decyzję i pierwszy ruch. To wystarczyło, by przełamać mur. I nauczyło mnie, że warto ryzykować.

Ponieważ najtrudniejszą osobą, jakiej przyjdzie nam przewodzić jesteśmy my sami!  potrzebujemy na tej drodze wsparcia innych osób. J. Maxwell mówi: "Jakim jesteś, takich ludzi przyciągasz". To tzw. prawo przyciągania działa w sferze przywództwa, ale także w każdej dziedzinie życia. Pracując nad własnym rozwojem, otaczamy się osobami, które również to robią.  Po prostu "ciągnie swój do swego". Powstaje między nami możliwość budowania wspólnoty, w której pomagamy sobie wzajemnie. Dla mnie takim miejscem spotkania z ludźmi, którzy "chcą więcej" jest przede wszystkim Szkoła Liderów, ale również wspólnota, przyjaciele i terapia. 

Niezwykle istotne dla procesu rozwoju lidera jest wparcie mentora. Opisując tzw. PRAWO WZORCA, Maxwell twierdzi, że "trudno się doskonalić, gdy nie masz nikogo, za kim mógłbyś podążać". "Idź za mną" to jego zdaniem najważniejsze słowa, jakie możemy usłyszeć od swojego przywódcy.  Mentorem osobistego rozwoju (coachem) może stać się na początek autor książki, jednak bezpośredni kontakt z żywą osobą jest nieodzowny. Możemy wówczas nie tylko wzorować się na jej słowach, ale brać porzykład z jej czynów, a przez to zweryfikować autentyczność głoszonych wartości. Andrew Carngie powiedział: "Z wiekiem zwracam coraz mniej uwagi na ludzkie słowa, a coraz więcej na czyny". "Uczenie ludzi, jak mają postępować, jest łatwe, natomiast demonstrowanie im tego swoim życiem – znacznie trudniejsze".

Jak wybrać dobrego przewodnika w rozwoju osobistym?

Wybór nie może być pochopny. Dobry mentor to taki, który dostarcza wartościowego przykładu, jest doświadczony, mądry, oferuje przyjaźń i wsparcie, jest dostępny. "Wiedza bez wsparcia jest jałowa, porady bez przyjaźni wieją chłodem, a szczerość bez troski może być odbierana jako coś przykrego".

Dla mnie relacja z drugim człowiekiem to niezwykle istotny aspekt rozwoju. Kiedy skupiam się tylko na zadaniu, na osiągnięciu celu, wówczas mam tendencję do tracenia z pola widzenia samej siebie i innych ludzi. Kiedy świadomie wchodzę w relację z drugim człowiekiem, np. mentorem, niejako automatycznie jestem zmuszona skontaktować się ze sobą i rozbudzić samoświadomność. Rozwój osobisty nie dokonuje się w próżni, nie jest wytworem wyobraźni czy tylko siły woli, ale jest to proces,  dziejący się "w akcji", w sytuacjach społecznych z udziałem żywych organizmów ludzkich.

Kończąc omawianie roli mentora w rozwoju osobistym chciałabym przytoczyć znaczenie słowa guru - w sanskrycie to ktoś,  posiadający wielką wiedzę i mądrość. Samo słowo GURU  zawiera w sobie cząstkę GU, która oznacza ciemność oraz RU, czyli światło. Jest on więc kimś, kto wyprowadza z ciemności ku światłu. Niejako idzie przed i nami i pokazuje nam drogę. Jako liderzy, chcący jak najlepiej służyć innym i dbający o swój własny rozwój, potrzebujemy  innych ludzi.

"Ty potrzebujesz kogoś i ktoś potrzebuje ciebie. Nie jesteśmy samotnymi wyspami" (Chuck Swindoll).

John Maxwell, doświadczony mentor i przewodnik wielu ludzi na całym świecie, radzi: "Szukaj mądrych przywódców, dobrych wzorców, pozytywnych przyjaciół, ci bowiem przyspieszą Twój rozwój".

Kiedy ludzie nas doceniają czujemy się zmotywowani do dalszego działania. Kiedy cenimy samych siebie mamy też przekonanie o swoich możliwościach rozwoju i rozkwitu ku czemuś wspaniałemu. Wielu ludzi nie rozwija się, ponieważ nie są przekonani, że są warci wysiłku, czasu i energii, których to wymaga. O tym mówi PRAWO ZWIERCIADŁA : „Aby podnosić swoją wartość, musisz cenić samego siebie”. Nikt inny nie nada nam wartości, jeśli my sami w sobie jej nie dostrzeżemy.  Nieraz wymaga to ogromnego wysiłku, zwłaszcza wtedy, gdy znaczące osoby z naszego otoczenia nie zbudowały w nas pozytywnego obrazu samych siebie. Od rodziców słyszeliśmy: "Nie, nie możesz", dużo częściej niż "Tak, możesz", co poskutkowało silnym przekonaniem o własnej niemożności. Jednak jako dorośli ludzie jesteśmy odpowiedzialni za nasze myśli, słowa i przekonania, dlatego udzielajmy sobie sami pochwał i podnośmy samych siebie na duchu. Nie porównujmy sie z innymi, ale doceniajmy ich. Jak pisze Maxwell: "Wywołanie nawet niewielkiej pozytywnej zmiany w czyimś życiu znacznie podnosi nasze własne poczucie wartości", zaś James Vuocolo zauważa, że "Wielkie rzeczy dzieją się wówczas, gdy przestajemy widzieć siebie jako dar Boga dla innych, a zaczynamy postrzegać innych jako dar Boga dla nas". Umożliwia to praktyczne zastosowanie prawa zwierciadła, czyli pomaganie osobom znajdującym się w trudnym położeniu, wykorzystywanie własnych sił dla dobra innych, służenie im, z korzyścią zarazem dla swojego poczucia własnej wartości. 

Na zakończenie chcę przytoczyć fragment wypowiedzi George'a Bernarda Shaw'a, laureata literackiej Nagrody Nobla z roku 1925:

"Oto prawdziwa radość życia-bycie wykorzystanym do celu uznawanego przez siebie jako wielki; zużycie całkowite swoich sił, zanim zostaniemy wyrzuceni na złom; bycie mocą natury, zamiast małym kłębkiem dolegliwości i smutków, pełnym narzekania, że świat nie chce się poświęcić, aby nas uszczęśliwić. (...) Cieszę się życiem dla niego samego. Życie nie jest dla mnie szybko wypalającą się świeczką, ale czymś w rodzaju wspaniałej pochodni, którą dano mi do potrzymania tylko na chwilę, i chcę, by paliła się tak jasno jak to możliwe, nim przekażę ją przyszłym pokoleniom.

Jeśli chcesz, by twoje życie płonęło jasno dla innych ludzi i przyszłych pokoleń, podtrzymuj swój rozwój.

Bibliografia: 

  1. "Niekwestionowane sposoby poszerzenia twojego przywództwa" Jossy Chacko, konferencja The Global Leadership Summit, Kraków 2016
  2. „Pragnąć więcej. O potrzebie rozwoju życia wewnętrznego" Piotr Koźlak CssR, Wyd. Homo Dei, 2010 
  3. „15 niezawodnych praw rozwoju”, John C. Maxwell, Wydawnictwo Logos, Warszawa 2013

Autor: Dorota Niczke- absolwentka Szkoły Liderów,  pedagog, etnolog, familiolog, florystka. Zakochana (z wzajemnością) w muzyce, lubi podróże, jazdę na nartach i ludzi. 🙂